Razu pewnego dostałam zlecenie na
"produkt szyty na miarę" dla pewnej Kobiety. We wcześniejszych postach
wspominałam, że kreując takowe zlecenie zazwyczaj siadam z "pustą"
głową, pełnym sercem i pozwalam tańczyć dłoniom :) Tak właśnie powstały
komendy miłości.
Komendy miłości.
Komendy
miłości to jednoosobowa gra, której celem jest przede wszystkim
rozniecenie miłości do samego siebie. W ferworze dnia codziennego często
zapominamy o sobie, o tym, że lubimy spacerować, potańczyć do dobrej
muzyki, oddać się kulinarnym szaleństwom, czy leżakowaniu.
Na
pierwszy rzut oka gra wygląda jak ekskluzywne czekoladki :) Owszem
nadzienie jest słodkie, ale nienamacalnie, a raczej niesmakowe :) W
środku znajduje się regulamin gry, 25 maleńkich pudełeczek z
serduszkami/motylkami i numerkami oraz literownik. W wieczku zawiązana
jest stabilna kartka, z miejscem na fotografię. W środku karty zaś są
puste pola z numerami.
O co tu chodzi?
Gracz,
jednego dnia ciągnie jedno dowolne pudełeczko. W środku znajduje się
komenda, typu: napisz 6 rzeczy za które jesteś wdzięczny/a dziś.
Następnie należy zwrócić uwagę na numerek pudełeczka, iść do
literownika, odnaleźć w nim naklejkę z numerkiem i wkleić w kartę.
Literownik.
W
literowniku znajduje się pocięty na wersy wiersz, który piszę wcześniej
dla osoby obdarowanej, na podstawie informacji przekazanych przez
zamawiającego.
Po 25 dniach gry, osoba obdarowana odkrywa piękną puentę w postaci wiersza.
Mam
nadzieję, że dość klarownie wyjaśniłam reguły tej gry :) Myślę, że
zabawa w nią, to podróż do swego serca, odkrywanie własnych potrzeb i
ukoronowanie rymowanym przekazem :))
Kilka fotek <3
Z miłością
Yoasia