sobota, 18 stycznia 2014

Metamorfozy

Przechodzę chyba kolejny etap jakiejś metamorfozy :) Nadal mam czas, kiedy najlepszym towarzyszem jest cisza i mała "wylewność" werbalna. Od kilku dni intensywnie pracuję nad gadżetami ślubnymi (za tydzień wystawiam się na Targach Ślubnych w Rzeszowie), właśnie zrobiłam przerwę i poczułam ochotę na napisanie.

O czym ja to? Aha! No tak, przechodzę jakąś kolejną zmianę. Tym razem "bez trzymanki",  asekuracji. Odpuściłam prognozowanie, "posiekanie" dnia na czynności, które "muszę" wykonać. Poczułam, że tak właśnie chcę. To trochę tak, jakbym straciła grunt pod nogami. Uświadomiłam sobie, że życie wg napisanego scenariusza dnia daje mi poczucie bezpieczeństwa. Nic nie jest w stanie mnie zaskoczyć. To rzecz jasna przekładało się również na inne aspekty mego życia. Umiejętność organizacji czasu, dyscyplina. Dla wielu osób to wspaniałe, a nawet konieczne lekcje. Ale nie dla mnie. Nie teraz. Nie zdawałam sobie z tego sprawy, aż pewnego dnia, walnęło mnie jak obuchem w głowę.

Czuję, że teraz mam się nauczyć zaufania, ale takiego totalnego. Czuję się tak, jakbym siedziała naga na progu swego bytu, przed sobą widzę męża i dwie wspaniałe przyjaciółki, macham im i uśmiecham na ich widok. W dali majaczą jakieś kształty. Ale jeszcze ich nie widzę. To niespodzianka i niech tak zostanie :))))

PS Pamiętacie mój post o pieniądzach? Mam już bilet na seminarium Harva Ekera! Wspaniała historia z zakupem owego biletu, ale zostawię ja dla siebie. 

PS 2 Aniu ilekroć o Tobie myślę, czuję ogromną wdzięczność! :)))




wtorek, 14 stycznia 2014

Kartka dla Pana Henia

Kilka dni temu otrzymałam zamówienie na kartkę wraz z wierszem dla Pana Henia. Osoba, która złożyła owe zamówienie napisała kilka informacji o tym człowieku, a ja czytając je czułam, jak rośnie dlań ma sympatia! 

Po wykonaniu "zawiesiłam" się patrząc na moje dzieło i pomyślałam: ile radości sprawi solenizantowi? Czy będzie zdobić jego pokój, biuro, inne miejsce? Czy wywoła wzruszenie?

Dziś poleciała do Koszalina, niech niesie pozytywne wibracje! :)))

Oto informacje o Panu Heniu od Pani Jowity (osoby zamawiającej), a pod nimi wiersz, który powstał na ich podstawie.

Solenizant ma lat 57, na co dzień zajmuje się pracami domowymi (pali w piecu, wyrabia w lesie drzewo) wspomaga "lokalnych bezdomnych" kiedy potrzebują 5 zł na "napój". Uwielbia opowiadać dowcipy, z których najczęściej śmieje się on sam a słuchacze z niego. Jest właścicielem salonów zabaw dla dzieci, które prowadzi sezonowo w nadmorskim Sarbinowie. Ma świetny kontakt z  dziećmi, które się u niego bawią. To zamożny człowiek, ale twardo stąpający po ziemi, wyjątkowo uczynny i zawsze widzi drugiego człowieka obok. Posiadany majątek nie przysłonił mu człowieczeństwa, jak to często się zdarza. Heniu uwielbia łowić ryby, grać w karty i ogólnie  jest duszą towarzystwa. Jest mężem Ani i tatą 28 letniej córki Ady i 23 letniego Arka. Jednak żadne z dzieci nie ma jeszcze własnej rodziny i nie obdarowało go wnukami. Całą miłość"dziadkową" przełał na moją  6-letnia córke Julię, którą uwielbia - z wzajemnością. Chciałabym właśnie żeby ta kartka była od jego ulubienicy, tj. mojej córki Julii.

 Wiersz, który powstał na podstawie w/w tekstu.

Sto lat, sto lat niech nam żyje
albo nawet jeszcze więcej!
Pięknie świat nam ubogaca
otwierając dlań swe serce.

Tyle dobra, życzliwości
w jednym kryje się człowieku,
kroczy prostą, jasną ścieżką
już bez mała od pół wieku!

W Każdy dzień wartości wnosi,
paląc w piecu, będąc w lesie
gdzie wyrabia swoje drzewo
i wieść dobrą zawsze niesie.

Dłoń pomocną dla każdego
i „piątaka” kiedy trzeba.
Tym w potrzebie nie odmówi
dobrej rady czy też chleba.

A dowcipy zna wytworne
i zaraża wszystkich śmiechem.
To nie tylko wielki człowiek
ale również gościu w dechę!

Kocha mocno wszystkie dzieci
i rzecz jasna z wzajemnością.
Uwielbiają się z nim bawić
zawsze raczy ich szczerością.

W Sarbinowie, tym nadmorskim
dla najmłodszych ma salony
gdzie zabawa wszem króluje,
gdzie radości ważą tony!

Wszelkie dobra, czy majątek
nie zmieniły charakteru,
na manowce wywyższenia
nie przekręcił swego steru.

Po podłożu twardo stąpa,
łowi ryby, w karty grywa
jest też duszą towarzystwa
każdy przy nim „boki zrywa”.

Mężem jest wspaniałej Ani,
Ojcem Ady oraz Arka.
Uwielbienie pewnej Julii
musi nosić na swych barkach.

Ten urodzinowy wierszyk
Julia pragnie podarować
i za wszystkie wspólne chwile
bardzo pięknie podziękować.

Któż jest tym Solenizantem?
O kim w tych życzeniach mowa?
Panie Heniu, uśmiech proszę!
To dla Ciebie są te słowa!

Fotografie całości. Kartki i wierszyka.